#crushing3, podsumowanie tydzień 10/20
„Pamiętaj, że nie możesz się poddawać w połowie drogi. Jeżeli już zacząłeś coś robić – skończ to. Nabierz powietrza w płuca i brnij do przodu”
To już półmetek… ale zleciało. Jestem już w połowie drogi, nie ma co oglądać się za siebie, trzeba dalej przeć do przodu. Ten tydzień porządnie przepracowany (z pominięciem poniedziałku), o łydce już zapomniałem.
TYDZIEŃ 10/20
21.01 NIEDZIELA
RANO: długie wybieganie – jeszcze asekuracyjnie, bo dzień po zawodach i nie wiedziałem jak noga się spisze w trakcie dłuższego biegu. 20KM, w tym 10KM spokojnie, potem zabawa biegowa: 15x 1 minuta w tempie około 4:00 min/km, z przerwą minuta i 20 min schłodzenia. Trening ten ma przygotować mnie do trzymania wysokiego tempa przy zmęczeniu.
22.01. PONIEDZIAŁEK
leń wygrał
23.01. WTOREK
RANO: BNP: 15 min easy, 15 min w tempie 4:20 min/km, 15 min w tempie 4:10 min/km, 15 min w tempie 4:00, 15 min. easy. Znowu zmuszenie organizmu do pracy przy wysokiej prędkości przy postępującym zmęczeniu.
WIECZÓR: BODY PUMP – ćwiczenia siłowe, około-rozwojowe – ca. 60 minut
24.01. ŚRODA
WIECZÓR: 15 minut stabilizacja na poduszce sensorycznej, 15 minut mobilność stawu biodrowego, 15 minut pośladki, 15 minut rozciąganie.
25.01 CZWARTEK
RANO: 14 KM easy, trening w masce.
WIECZÓR: 20 min joga
26.01 PIĄTEK
RANO: 3,5KM easy, 5x 3minuty pod górkę tempo <4:00min/KM, 5,5KM easy. Podbiegi są zwykle dla mnie najtrudniejsze i tracę na nich prędkość – taki trening ma mnie do nich przyzwyczajać. Dodatkowo bieg w masce – na czas interwałów zmiana na buff’a (inaczej chyba bym się udusił). Ciekawa sprawa, po tych interwałach powrót do maski i biegło się w zasadzie bez problemów oddechowych. Zwykle w masce prędkości w okolicy 4:40 min/km to dla mnie wyzwanie, tak tym razem nawet okolice 4:20 min/km były w miarę przyjemne i to przy niskim tętnie.
WIECZÓR: BODY PUMP – ćwiczenia siłowe, około-rozwojowe – ca. 60 minut, 30 minut joga.
27.01. SOBOTA
Rest day