#crushing3, podsumowanie tydzień 16/20

Nobody is BORN as a WARRIOR! You choose to be ONE. When you refuse to stay seated. You choose to be ONE, when you refuse to BACK DOWN. You choose to be ONE, when you STAND UP! After getting knocked DOWN

#crushing3, podsumowanie tydzień 16/20

 The price of anything is the amount of life you exchange for it. – H. Thoreau

Tak… cena…, ceną czegokolwiek jest to, ile swojego życia poświęcasz, by to zdobyć. By być dobrym w czymkolwiek, musisz się naprawdę poświęcić. Czasem się zastanawiam, czy jeszcze wszystko ze mną ok, czy może już gdzieś za daleko popłynąłem. Już nawet nie chodzi o samo trenowanie, nie o to że pomiędzy sobotą 3.03 a piątkiem 9.03 przebiegłem 97km, nie o to że dodatkowe 5 godzin spędziłem na ćwiczeniach siłowych i uzupełniających. Chodzi już o codzienne zwyczaje, np. 10 dzień nie jest słodyczy ani nie piję alkoholu… dla przypomnienia 8.03 był dzień kobiet, na każdym kroku kusiło ciasto i teksty w stylu: „przecież tylko jeden kawałek, co ci się po nim stanie”. No właśnie? co? Niby to tylko jeden kawałek, niby nic takiego, ale chodzi o zasady, nie jem, to znaczy nic nie dotykam takiego. Tak samo jak nie piję… to nie znaczy że jedno piwo mi nie zaszkodzi. Tylko od tego jednego, może się zacząć, tutaj jeden kawałek ciasta, tam cukierek, batonik, czekolada…. i po czekoladzie już wszystko poleci.

Myślę jednak, że warto, że te dodatkowe wyrzeczenia, wpłyną pozytywnie na mój ostateczny sukces. Wierzę, że #crushing3 będzie spektakularny! Treningi coraz mocniejsze, ja coraz mocniejszy, przekraczam kolejne swoje granice. Ten tydzień zdecydowanie zaliczam do udanych

Dobry tydzien

TYDZIEŃ 16/20

4.03. NIEDZIELA

Bieg mający częściowo symulować maraton i poprawić moją pracę na zmęczonych nogach.

Bieganie po lesie

RANO: długie wybieganie 30 KM, do 20KM tętno <160 (wyszło tempo 4:46min/km), potem 10KM tempo maratonu (wyszło 4:09 min/km). Trudny trening, pierwsze 20km po lesie, reszta chodnikami. Poszło bardzo dobrze, ta ostatnia dycha dość mocna, ale mógłbym jeszcze trochę pociągnąć, gdyby była taka potrzeba.

WIECZÓR: Rozciąganie + rolowanie

5.03. PONIEDZIAŁEK 

WIECZÓR: Joga 25 minut i rolowanie 10.

6.03. WTOREK

Mocniejszy trening z dwoma dłuższymi interwałami, ma poprawić moją szybkość.

RANO: 3KM tętno<160, 5KM tempo 4:00min/km, 3 minuty przerwy i 5KM tempo 3:56min/km, na zakończenie 4,5KM tętno<160

W końcu wiosna

Najlepsze jest to, że jak zaczynałem biegać, 5 lat temu, pierwsze 5km przebiegłem w jakieś 32 minuty, pierwsze zawody na 5km w 27 minut. Teraz na treningu pierwszą 5tkę zrobiłem w 19:57, a po trzech minutach przerwy zrobiłem drugą w 19:42. Na początku mojej drogi – takie prędkości mi się nawet nie śniły.

WIECZÓR: BODY PUMP – ćwiczenia siłowe, około-rozwojowe – ca. 60 minut

7.03. ŚRODA

WIECZÓR: już tradycyjnie mięśnie głębokie, poduszka sensoryczna, odkryłem też ciekawe ćwiczenia z Mo Farah na youtube, potem mobilność stawu biodrowego i wzmacnianie pośladaków – wszystko kolo 1h.

8.03. CZWARTEK

RANO: 18 KM w tempie 4:43min/km przy średnim tętnie 157bpm w 1h24:50

Wieczór: 20 minut joga

9.03. PIĄTEK

Jeden z trudniejszych treningów w ostatnich czasach, szybkościowy, rano przed wyjściem z domu myślałem jeszcze o zmniejszeniu tempa… ale jednak tego nie zrobiłem, postanowiłem sprawdzić na co mnie stać. Poszło dobrze, nie idealnie, ale czuję się z tym ok.

RANO: 3KM tętno <160, 10x 1km tempo 3:45 min/km z 1 minutą przerwy, 3KM tętno<160

Wyszło następujące tempo w kolejnych kilometrówkach: 3:40, 3:46, 3:40, 3:44, 3:44, 3:45, 3:44 3:46, 3:48, 3:46. Ostatnie odcinki już walka o życie… na ostatnich metrach, ostatniego kilometra chciałem jeszcze przyspieszyć, takiego parzącego bólu w udach dawno nie miałem (o ile kiedykolwiek). Normalnie uczucie palenia mięśni, masakra… ale to wszystko po to, by biegać lepiej, szybciej.

Interwały

WIECZÓR: BODY PUMP – ćwiczenia siłowe, około-rozwojowe – ca. 40minut

Ćwiczenia silowe10.03. SOBOTA

rest day

 

Leave a Reply