#crushing3, podsumowanie tydzień 11/20
„Nic nie jest podawane na tacy – każdy zawsze trafia na jakieś przeszkody po drodze. Kiedy się pojawią, zastanów się jak je pokonać, a nie myśl o tym, że to już koniec drogi.” – Michael Jordan
u mnie tym razem problem logistyczny: ferie… w miarę spontaniczny wyjazd i wiadomo, że w 100% planu nie zrealizuję… trzeba było kombinować i wybrać na czym mi najbardziej zależy. Trzeba było poprzestawiać dni treningu a przez to też zrezygnować z niektórych.
TYDZIEŃ 11/20
28.01. NIEDZIELA
RANO: to był dobry trening. Łącznie 30KM ze średnim tempem 4:31min/km. Tętno 162 więc całkiem fajne. Dodając do tego że trening po lesie (dość górzysty teren) i miejscami lodowisko… jestem mega zadowolony
WIECZÓR: Rozciąganie, rolowanie 30minut
29.01. PONIEDZIAŁEK
Odpoczynek
30.01. WTOREK
RANO: BNP: 5KM easy, 5KM odpowiednio w: 4:15, 4:10, 4:05, 3:55, 3:45, 5KM easy. Trening prawie idealnie w punkt z miedzyczasami
WIECZÓR: BODY PUMP – ćwiczenia siłowe, około-rozwojowe – ca. 60 minut
do tego 20minut rozciągania i rolowania. Taka mała piłeczka… a bólu co niemiara
31.01. ŚRODA
Tutaj największa zmiana planów, poszedłem biegać, wpadło spokojne 15KM (trening zaplanowany na czwartek). Standardowo w masce, bo powietrze znowu do kitu.
WiECZÓR: pakowanie się
1.02. CZWARTEK
RANO: trening piątkowy, Drabinka interwałów: 5km easy, 1min, 2 min, 3 min, 2 min, 1 min, 2 min, 3 min w tempie 3:45, z przerwą odpowiadającą interwałowi, 5km easy. Interwały wyszły super, ale wniosek taki, że mam ich za mało. Muszę zwiększyć ich ilość/długość. Bo prawie 10KM easy a tylko 5 interwałów (i to z przerwami), coś chyba nie tak z tym moim planem.
no i FERIE
2.02. PIĄTEK
Chyba nie muszę tego opisywać 🙂 po to wtorek, środa i czwartek biegałem, by trochę na feriach odpocząć 🙂
Jak wyżej