TheSor a Triathlon
Triathlon… Słowo się rzekło… jak zapowiadałem, tak postanowiłem. Nowy cel, nowe wyzwanie.
Triathlon?
tak, ale tym razem z głową, tym razem dla zabawy. To ma być jedna wielka przygoda, nie mogę popełnić błędu, jaki popełniłem ostatnio – czyli na samym początku za duże obciążenia… które nałożyły się na już i tak przemęczony organizm.
Dystansów jest wiele… gdzieś tam w głowie oczywiście jest pełny dystans IronMan (3,9 km pływania, 180km rowerem i 42,2km biegiem)… ale do tego jeszcze sporo czasu minie. Pora zacząć od czegoś mniejszego, wybór padł na 1/4 dystansu IM.
Zupełnie nowe możliwości
tak, zdecydowanie więcej możliwości sprawdzenia swojego ciała, pozostałych dyscyplin praktycznie wcześniej nie dotykałem (nie licząc pluskania się od czasu do czasu w morzu czy basenie, czy też jazdy rowerem w dzieciństwie). Pora nauczyć się porządnie pływać, jak i porządnie jeździć na rowerze.
Sprzęt jaki mam a Triathlon ?!?
To chyba najgorszy punkt programu… jakieś kąpielówki tam mam, rower jest raczej… hmmm, damski? koła 26cali i w stylu MTB… nie jest to szosa czy inny wypasiony czasowy rower. Pianka? jedyna z jakiej korzystam to pianka do golenia. Będę chciał pokazać, jak raczej „low-costowo” można pobawić się w triathlon. Nie będę inwestował góry pieniędzy w ten sport… jak będzie potem? powiem Wam po pierwszych zawodach.
Garmin Triminator Radków
Wybór padł na dystans nazwany: „I’ll be back” 1/4 dystansu IM czyli 0,95 m pływania, 45 km rowerem, 10,55 km biegiem. Wybrałem te zawody – bo trasa wydaje się być bardzo malownicza – miało to duże znaczenie z uwagi na fakt… że ma to być przede wszystkim zabawa.
Jak będzie finalnie? zobaczycie, mam zamiar pokazać moje przygotowania, a przede wszystkim rozterki z jakimi będę się stykać.
14.09.2019 – trzymajcie za mnie kciuki:). Recenzja TUTAJ