Polar Verity Sense test
W moje ręce trafił optyczny czujnik tętna Polar zapraszam więc na: Verity Sense test. Czujnik, który wraz z zegarkiem Polara (lub innej firmy), czy tez po prostu telefonem – może być ciekawym źródłem danych. W tekście sprawdzę, czy ma to sens. Zapraszam na recenzję.
Verity Sense test: założenia
Na codzień korzystam z zegarka, który ma optyczny pomiar tętna w nadgarstku. Mam zwykle ze sobą też zewnętrzny czujnik (w moim przypadku na klatkę piersiową). Dlatego sam jestem do takiego pomysłu otwarty. Nie jestem w 100% przekonany do pomiarów z nadgarstka. Do tego dochodzą sytuacje, w których zegarek nie przylega do ręki (np. gdy jest zimno mam go na kurtce lub gdy jest na rowerze). W takich sytuacjach wsparcie dodatkowego czujnika jest niezbędne. Czy jednak taki optyczny sensor da radę? będzie odpowiedni w tych wszystkich warunkach… no i jak z jego dokładnością?
Verity Sense test: szczegóły
Techniczną specyfikacją nie będę zanudzał, znajdziecie to TUTAJ. Najważniejsze informacje (z mojego punktu widzenia), to to – że współpracuje z urządzeniami przez Bluetooth i Ant+, dzięki czemu połączymy go z wieloma urządzeniami (od zegarka, przez telefon czy licznik rowerowy). Do tego potrafi działać oddzielnie od zegarka (dzięki wbudowanej pamięci, są treningi, które możemy rejestrować samym czujnikiem.) Może być zamontowany na ramieniu, udzie lub nawet na okularkach pływackich. Jak już jesteśmy przy pływaniu – ma do tego specjalny tryb.
Bieganie
Tak jak wcześniej wspomniałem, w trakcie biegania zdarza mi się czasem mieć zegarek na kurtce – wtedy zewnętrzny czujnik tętna potrzebny. Zlokalizowany na ramieniu, nie przeszkadza w trakcie biegania. Można z niego korzystać z zegarkiem, lub nawet bez (tylko wtedy mamy same dane typu tętno, czas w danych strefach i spalone kalorie, bez dystansu).
Rower
Tutaj ma nawet większe znaczenie – niezależnie czy korzystamy z licznika, czy z zegarka – dobrze mieć urządzenie na kierownicy, zamiast na ręce. Gdy chcemy znać swe tętno, również musimy się wspomóc m.in. takim oto czujnikiem. Niezależnie, czy wybieramy się na zewnątrz na trening, czy akurat korzystamy z trenażera, sprawdza się w obu zastosowaniach.
Pływanie
Tutaj coś, co mnie dość mocno zaskoczyło (na korzyść). Ma wbudowaną pamięć i ten specjalny tryb „pływacki”. Po ustawieniu w aplikacji długości basenu, jest w stanie liczyć nam długości. Nie wspominając o oczywistej oczywistości jaką jest pomiar tętna). Jeżeli więc:
- korzystamy z zegarka, który w trakcie pływania nie mierzy tętna,
- nie korzystamy w ogóle z zegarka, ale za to pływając, lubimy czasem spojrzeć na statystyki
- zależy nam na rzetelnym pomiarze tętna
wtedy jest to rozwiązanie dla nas. Tutaj Polar Verity Sense się sprawdza, udało mu się dobrze zliczyć przepłynięty dystans. Jednym minusem jest to, że w odróżnieniu od zegarków, nie jest w stanie odczytać stylu.
Verity Sense test: inne aktywności
Możemy z niego korzystać na wiele sposobów, np parować z bieżnią na siłowni, czy innymi urządzeniami posiadającymi bluetooth czy ant+. Do tego ćwicząc, możemy rejestrować tę aktywność. Synchronizując z aplikacją w telefonie, wskazujemy co to była za dyscyplina (a wybór jest naprawdę bardzo duży).
Verity Sense test: podsumowanie
Jeżeli chcemy korzystać (mamy taką potrzebę) z zewnętrznego tętna, jest to całkiem dobre rozwiązanie. Coś, o czym wcześniej nie wspomniałem – rzetelność pomiaru. Tutaj muszę powiedzieć, że wygląda nieźle, na treningach porównując do pasa na klatę Garmina, wyniki były bardzo zbliżone, a różnice średniego tętna sięgały kilku uderzeń. Testując większość zegarków, które mają pomiar tętna z nadgarstka – to w porównaniu do pasa z klatki piersiowej, były zdecydowanie większe rozbieżności.
