Zrób to choć raz! Sławkowski Szczyt 2452 m n.p.m. – Najcięższa trasa w Tatrach Słowackich?!
Cześć! Dzisiaj chciałbym podzielić się z Wami moją ostatnią przygodą w Tatrach – wejściem na Sławkowski Szczyt ze Starego Smokowca. To była niesamowita wyprawa, pełna pięknych widoków i wyzwań. Oto kilka najważniejszych informacji, które mogą się Wam przydać:
Parking i start
- Wędrówkę rozpoczynamy w Starym Smokowcu, który jest łatwo dostępny zarówno samochodem, jak i komunikacją publiczną. To popularny punkt startowy dla wielu szlaków w Tatrach.
- Najlepiej zaparkować na jednym z płatnych parkingów w Starym Smokowcu. Cena za cały dzień to około 10-15 euro (Jeżeli w automacie to płatność albo kartą, albo monetami). Warto przyjechać wcześnie, aby znaleźć wolne miejsce.
- Trasa na Sławkowski Szczyt prowadzi niebieskim szlakiem, około 14 km i 1462 m przewyższenia. W zależności od tempa, może zająć i ponad 9h. Nam trasa z parkingu wyszła 15,6 km i 7:25h (przy czym mieliśmy kilka postojów i jeden dłuższy na szczycie


Początkowo, przez dłuższy czas trasa wydaje się być wręcz sielankowa. Idziemy przez las, wznios nie jest tak bardzo męczący… i tak przez jakieś 4-5km.
Prawdziwy początek trasy na Sławkowski Szczyt
Można by rzec, że prawdziwa trasa zaczyna się od rozejścia szlaków Pod Sławkowskim Szczytem – Hrebienok – tutaj dostać można się kolejką – i potem czerwonym podejściem, lub tak jak my – pieszo.

Maximilianka

Pierwszy punkt widokowy, jest to w zasadzie niewielka platforma skalna przy przepaści – zabezpieczona barierkami. Widok zapiera dech w piersiach, szczególnie Łomnica. Tutaj dodatkowa uwaga, szlak powyżej może być zamknięty od 1 listopada do 31 maja.

Szlak na Sławkowski Szczyt
Tutaj trzeba trochę uważać, oznakowanie jest, ale momentami słabo widoczne. Masa kamieni utrudnia nawigację. Gdzieniegdzie (jak na zdjęciu – jest dobrze „wydeptany”), są jednak momenty, w których można się zgubić. Nam się to udało – i zaliczyliśmy jedną ekstra wspinaczkę, by wrócić na szlak.

Utrudnienia na szlaku

Tak jak wspomniałem, jest to najwyższy szczyt, na który można się dostać – bez typowej wspinaczki z użyciem rąk (prawie). Prawie – bo są ze 2-3 momenty, w których ręce się jednak przydadzą. Jednakże największym wyzwaniem na szlaku – jest jego długość, to jest wyzwanie kondycyjne.
Końcówka
Końcówka jest trudna – na długości 200-300 metrów mamy ze 150 w górę. Trzeba się nieźle spocić, aby osiągnąć upragniony szczyt. Dodatkowo podłoże średnio sprzyja.


Gdy już myślimy, że to, co trudne – jest za nami. To jesteśmy w błędzie. Powrót też jest pełen skupienia, szczególnie do rozejścia szlaków. Cały czas trzeba uważać.
Czy warto iść na Sławkowski Szczyt?
Trasa jest wymagająca kondycyjnie, za to nie jest specjalnie techniczna. Widoki wynagradzają wszelki trud, dlatego uważam, że zdecydowanie warto wejść na ten szczyt (chociaż raz!).


Jedna odpowiedź
[…] bardziej widokową – za to bardziej męczącą – gorąco polecam naszą trasę na Sławkowski Szczyt (na […]