#crushing3, podsumowanie tydzień 14/20
Czasem to jest tylko i wyłącznie walka z sobą samym, tak tylko między Tobą… a Tobą… Gdy nie masz sił, a tu pora na kolejny interwał, na kolejną pompkę, na kolejny przysiad, na kolejną serię martwego ciągu… Gdy trzeba zrobić coś jeszcze mocniej, jeszcze szybciej – wtedy poznajesz siebie, to wtedy musisz dotrzeć gdzieś w głąb własnego serca i znaleźć powód dla którego to robisz… Ten powód doda Ci sił, będzie Twym natchnieniem…
Ten tydzień chyba najtrudniejszy biegowo, dodatkowo treningi siłowe również dały o sobie znać. Coraz częściej wieczór kończę w wannie z lodowatą wodą. Zmęczenie narasta, ale narasta też poziom adrenaliny… zamykam tydzień 14sty, zostało już tylko 6. Emocje zaczynają się pojawiać, one dodają sił w treningach.
TYDZIEŃ 14/20
18.02 NIEDZIELA
RANO: Niedzielny bieg z poprzedniego tygodnia był dla mnie dużym rozczarowaniem, ciężko było osiągnąć na długim wybieganiu odpowiednią prędkość. W tym tygodniu trening miał wyglądać tak: 32KM w tym 20 z tętnem <160, 10 w tempie 4:20, 2 z tętnem <160. Postanowiłem więc pójść zgodnie z zasadą – kontroluj to, co możesz kontrolować. Zdecydowałem, że 20km zrobię po lesie, ale z uwagi na warunki (śnieg i lód), to te szybkie 10km zrobię już po chodnikach. To był strzał w dziesiątkę. 20stka z tempem 4:50min/km i tętnem 155, potem “odpaliłem wrotki” cała dycha zrobiona w 4:08min/km… z czego każdy z pierwszych czterech kilometrów nawet poniżej 4:00min/km. Bieg zaliczam do bardzo udanych, tempo 4:10 zaczyna być coraz bardziej do zniesienia przy dużym zmęczeniu, a o to właśnie chodzi. Po biegu niestety odezwały się demony przeszłości, ból w tylnej części uda… już o nim zapomniałem, a tu taka niemiła niespodzianka.
Oczywiście wieczorem była joga, rozciąganie, rolowanie i finał w wannie o temp. 9 stopni. Do tego opaski kompresyjne, wszystko by czym prędzej dojść do siebie.
19.02. PONIEDZIAŁEK
ODPOCZYNEK, niedzielny bieg mnie jednak dość sporo kosztował, wieczór poświęcony regeneracji.
20.02. WTOREK
RANO: Kolejny mocny trening, 3KM tętno<160, 8x 1km tempo <3:50 min/km, z przerwą 3 minuty i 4KM z tętnem <160
WIECZÓR: BODY PUMP – ćwiczenia siłowe, około-rozwojowe – ca. 60 minut
21.02. ŚRODA
WIECZÓR: Ćwiczenia na core stability (poduszka sensoryczna), na mobilność stawu biodrowego, mięśnie pośladków i rozciąganie ścięgna udowego. Wyszło ponad 1h.
22.02 CZWARTEK
RANO: Easy 16km, z tętnem średnim 145 a tempem 5;11 min/km.
WIECZÓR: Znowu skupiłem się nad odpoczynkiem, wiedząc co czeka mnie dnia następnego
23.02 PIĄTEK
Kolejny mocny dzień
RANO: 3KM tętno <160, 4KM tempo <4:00, 4KM tempo <3:50, 4KM tętno < 160. Dałem radę utrzymać zakładane tempo co bardzo cieszy.
WIECZÓR: BODY PUMP – ćwiczenia siłowe, około-rozwojowe – ca. 60 minut, muszę przyznać że to jest dla mnie wyzwanie, wcześniej nie za dużo ćwiczyłem siłowo, to mi daje niezły wycisk, a już po… mam ochotę się tylko skulić w kulkę i leżeć
24.02. SOBOTA
Rest day