Podsumowanie tydzień 1/20

Nobody is BORN as a WARRIOR! You choose to be ONE. When you refuse to stay seated. You choose to be ONE, when you refuse to BACK DOWN. You choose to be ONE, when you STAND UP! After getting knocked DOWN

Podsumowanie tydzień 1/20

Poniżej podsumowanie pierwszego tygodnia przygotowań do #CRUSHING3 . Jaki trening, plus moje wrażenia. Z czasem systematycznie będę wyjaśniał, co dokładnie odpowiednie pojęcia znaczą, np co robię – pisząc joga lub core stability czy body pump. Każda z tych pozycji zasługuje na odrębny wpis.

bieganie po lesie

CRUSHING3

19.11. NIEDZIELA

RANO: długie wybieganie 22,5km, czas 1:55:45, tempo 5:08 i tętno 159 

Biegło się super, wprawdzie brak takiego luzu i płynności jak półtora miesiąca temu, ale trzeba przyznać że szło dobrze… do 19km, potem nagły wzrost tętna i moje ciało odczuło trud tego biegu, do 19km – totalny luzik.

WIECZÓR: udało się porozciągać i rolować 30min.

20.11. PONIEDZIAŁEK

WIECZÓR: ćwiczenia na poprawę odcinka biodrowego i na ścięgno udowe (które ostatnio mi dokucza), na koniec okład lodowy i punktowe rolowanie tego ścięgna

21.11. Wtorek

Miało być wieczorne bieganie, jednak musiałem to zmienić i o 6:02 byłem już na dworze, założenia mniej więcej spełnione. 20 minut ze średnim tętnem 153 (tempo 5:18min/km), 20 minut ze średnim tempem 3:59min/km (tętno 181bpm) a potem 10 interwałów po 100 metrów z prędkością około 3:30 (nie zawsze wyszło;).  

Jestem niestety w słabszej formie niż myślałem i słabszej niż po urlopie letnim. Dużo pracy przede mną, te szybkie 20 minut dały o sobie znać.

WIECZÓR: zamiast ćwiczeń zrobiłem jogę – zdecydowanie lepsze jest rozciąganie po mocnym treningu, aniżeli kolejny wycisk siłowy.

joga i bieganie

joga dla biegaczy

22.11 Środa

Body pump – 1h treningu ogólnorozwojowego

23.11 Czwartek

RANO: pobudka 5:30, 5:44 już na dworze. Niestety paskudny smog i trzeba było biegać w masce – zwykle 15-20 sekund wolniej (utrzymując te samo tętno). Tętno 156, średnia 5:23min/km. Za to piękny wschód słońca

morning trening

Poranny trening

 

WIECZÓR: Joga

24.11 Piątek

Kolejna pobudka o 5:30 – dzisiaj było ciężko wstać, za radą z pewnej książki, zadałem sobie pytanie: „jesteś mięczakiem, który lubi wylegiwać się w łóżku, czy prawdziwym facetem, który robi to, co ma zrobić – bez narzekania?” Do tego dzisiejszy trening wymagający. 20 minut spokojnie, potem 3x interwał po 3km z przerwą 1km. Założenia były mniej więcej takie: każda trójka szybciej po 4:20, 4:00, 3:50. Wyszło w miarę ok bo: 4:05 (za szybko), 3:59 (w punkt) i 3:59 (za wolno). Prędkości po 3:50 chwilowo jeszcze nie są osiągalne dla mnie… ale podkreślam słowo JESZCZE.

WIECZÓR: 30 minut Joga + 10 minut ćwiczenia na uaktywnienie pośladków. Następnie 15 minut w zimnej wodzie… dziwna sprawa, wchodzisz do wanny, czujesz że woda ma z 5 stopni jak nie mniej… wsadzasz termometr i BUCH 14 stopni. Czyli nie jakoś mega zimno – ale zanurzyć się… jest pewnym wyzwaniem.

Regeneracja

25.11 Sobota

30 minut rolowania i rozciągania.

 

PODSUMOWUJĄC: 67km w nogach w 5h40min. Prawie 6h innych aktywności. Jak na razie wszystko zgodnie z planem

 

 

 

Leave a Reply