Trening mentalny sportowca – Sławomir Luter
“Zgodzisz się ze mną, że czasem największą walkę jaką sportowcy stoczą, to nie zawsze jest ta z przeciwnikiem, tylko to ta, w której muszą pokonać sami siebie, swoje słabości, lęk i stres, prawda?
Nie rzadko bywa tak, że zawodnik z większymi umiejętnościami technicznymi, czy z lepszymi zasobami przegrywa przez brak odpowiedniej koncentracji w kluczowych momentach, paraliżujący stres, zbyt słabą wiarę w siebie czy wiele innych czynników natury psychologicznej.”
Od dłuższego już czasu poszukiwałem książki, która pomoże mi być lepszym sportowcem. Przebrnąłem przez kilka takich, które z nazwy wydawałyby się być idealne. O mocnej psychice, o walce z wewnętrznymi problemami, o przezwyciężaniu własnych słabości i tego typu podobnych rzeczach. Wszystkie były fajne, dobrze się czytało… ale właśnie, czegoś mi brakowało, ale czego? może drogowskazu – jak osiągnąć taki stan. Powiedzieć by walczyć ze słabościami, to nie to samo – co pokazać jak to zrobić.
Ostatnio słuchałem Larssona Bez litości – Poznaj moc treningu mentalnego w audiotece, już myślałem że to jest to… jednak nie było. Poza kilkoma fragmentami – brakowało mi przykładów jak do pewnych stanów dojść. Drobne jeszcze wyjaśnienie – ostatnio mam coraz mniej czasu na czytanie książek, więc przerzuciłem się na audiobooki. Świetne rozwiązanie czy to w drodze do pracy czy w trakcie biegania.
Trafiłem w końcu na książkę Sławka Lutera, Trening mentalny sportowca. Na początku byłem sceptycznie nastawiony, myślałem że to będzie kolejna pięknie napisana teoria, początek wskazywał właśnie na to. Muszę jednak przyznać, że pogłębianie problemu jakim jest słaba motywacja – dawało do myślenia. W momentach, w których pisywał to, co mówimy do siebie w chwilach trudności… poczułem jakbym wracał do trudnych momentów w mym życiu… i jakbym sam to mówił – to się po prostu wcześniej wydarzyło. Czyli trafione w punkt. Nadal jednak miałem obawy – czy to jest to, czego szukam, czy też nie.
Im dłużej słuchałem, tym było lepiej, zaczynały się pojawiać poszczególne rady, co robić w danych sytuacjach, jak radzić sobie z drobnymi problemami np. aby unikać generalizowania – nie powtarzać sobie ja zawsze przegrywam, ciągle się poddaję, itp. Chodzi o łapanie się na każdych takich momentach, bo to, że z kimś przegrywaliśmy do tej pory – nie znaczy że dzisiaj też przegramy. Dobrym przykładem jest nasza reprezentacja w piłce nożnej… ZAWSZE przegrywaliśmy z Niemcami… no właśnie – DO CZASU! do czasu, w którym chłopcy uwierzyli w siebie i w KOŃCU odnieśli sukces! Przeszłość tak naprawdę nie istnieje – przyszłość też nie, liczy się TERAŹNIEJSZOŚĆ. To co jest teraz. Jest jeden dzień, w którym możesz WSZYSTKO zmienić, ten dzień to DZISIAJ. Nie jutro ani nie wczoraj, po prostu DZISIAJ.
Książka z godziny na godzinę się rozkręcała, Sławek podawał kolejne przykłady – ale coraz trudniejsze, coraz bardziej zaawansowane. Była to pierwsza książka, dzięki której zrobiłem to – co zawsze planowałem, założyłem sobie zeszyt “motywacji”. Robiłem notatki z tego audiobooka i będę do nich wracał.
Pojawiły się również ciekawe ćwiczenia – uruchamiające prawą półkulę mózgu – która odpowiada w dużej mierze za motywację, wyobraźnię i abstrakcyjne sprawy – to jest ta część umysłu, która ma wielką siłę.
Dużą zaletą było również to, że przyda się nie tylko sportowcom (lub amatorom aspirującym do bycia nimi), ale przyda się również w życiu codziennym. Pokazuje jak zbudować pewność siebie, jak poczuć się dobrze we własnej skórze, jak poprawić wewnętrzną motywację czy to w sporcie czy w codziennej pracy.
Zasługujesz na wszystko, o co jesteś w stanie walczyć z całych sił.
Książka ta jest wypełniona motywującymi cytatami – nawet autor sugeruje by prowadzić dziennik motywacji – w którym wypisujemy takie hasła, czy też nasze codzienne sukcesy. To wszystko pomaga budować nam wiarę we własne możliwości. Muszę też przyznać, że podsunął mi parę pomysłów na kolejne posty.
Jest też parę niewielkich minusów, czy też niedosytu. Ćwiczeń jest dużo, nawet bardzo – pod koniec książki są one jednak do siebie dość mocno zbliżone – i jak na mój poziom “zaawansowania” dość abstrakcyjne. Może za pół roku podejdę do tego inaczej, na razie aż takie wizualizacje są dla mnie jeszcze nieosiągalne.
Kolejnym minusem… chociaż momentami plusem, jest to, że autor sam czyta książkę – minus taki, bo w audiobooku ważny jest głos – profesjonalny lektor ma zwykle bardziej “radiowy” głos od autora, z drugiej strony – to co jest plusem, to fakt, że autor bardziej potrafi się wczuć w to, co sam wcześniej opracował.
Największym minusem całej książki – a zarazem brakującym puzzlem w mojej układance jest to, jak sobie radzić w trakcie “walki”. W trakcie gdy jestem na 35km maratonu i jedyne o czym marzę to odpuścić. Wprawdzie sugerowane jest pozytywne mówienie do siebie – ale czasem na to też nie ma już sił. Liczyłem że znajdę coś, co okaże się na tyle proste – że będzie skuteczne, coś niby banalnego, ale coś co zadziała, self talk jest dobry, tylko jak się do niego zmusić.
Podobały mi się również ćwiczenia zbliżone do form medytacji, coś co potrafi uspokoić – co więcej, miałem okazję to sprawdzić na własnym organizmie i mogę powiedzieć że działa. Miałem ostatnio ważne spotkanie służbowe, międzynarodowe grono, ze strony klienta 7 osób, w tym 2 z Finlandii, z Polski m.in. Prezes jednej ze spółek o których mieliśmy rozmawiać. Przedstawiciele z mojej strony jeszcze bardziej “podkręcający” mój poziom stresu – Prezes Banku, jego prawa ręka, mój bezpośredni przełożony, 2 ważnych oficjeli z Finlandii… spotkanie po angielsku i głównie związane z produktami, w których się specjalizuję – czyli w dużej części miało być prowadzone przeze mnie. Czy się stresowałem? na początku bardzo, już na samą myśl. Jednak postanowiłem spróbować technik przedstawionych w tym audiobook’u. M.in. sposoby relaksacji, wizualizacji, skupienia się na ‘tu i teraz’, budowania pewności siebie – wszystko to sprawiło, że poziom stresu spadł do normalnego poziomu.
Sam odbiór audiobooka, który też jest fajny, momentami podkład muzyczny mógłby być lepszy – ale poza tym nie ma się do czego przyczepić. Co więcej – zdecydowanie cieszę się, że trafiłem właśnie na formę do słuchania aniżeli czytania – bo niektóre techniki byłyby ciężkie do przedstawienia, czy też wyobrażenia sobie poprzez papier.
Dla osób, które chcą się rozwijać, czy to w sporcie, czy to w życiu zawodowym, prywatnym. Dla mających problemy z samooceną, samoakceptacją, nieśmiałych – z czystym sercem mogę polecić tę pozycję.
Jedna odpowiedź
[…] zapewniające mi rozwój psychiczny – pomagają stać się lepszym zawodnikiem […]