Shokz OpenSwim (Xtrainerz): recenzja
Zdarzyło Wam się kiedyś utopić słuchawki? Zalać je w trakcie deszczu, czy po prostu własnym potem? Mi tak… a kto by pomyślał w ogóle, by wziąć je na basen… Ja pomyślałem:) poszukałem i tak trafiłem na Shokz OpenSwim (dawniej Xtrainerz). Jak się sprawdzają?
OpenSwim w pudełku
Dostajemy słuchawki, z kablem do ładowania / transmisji danych i etui, no i oczywiście instrukcję. Etui jest bardzo fajne, gumowe z wywietrznikami, dzięki czemu jeszcze mokre po pływaniu słuchawki można wrzucić bezpośrednio do niego i tam sobie wyschną.
Kabel do ładowania możemy podłączyć do ładowarki z telefonu lub do komputera. Z poziomu komputera wrzucamy muzykę na słuchawki.
Dane techniczne
Nie będę Was zanudzał:) napiszę o tym, co najważniejsze Xtrainerz:
- przewodnictwo kostne – o tym więcej poniżej.
- jest to w zasadzie odtwarzacz mp3, nie mają bluetootha (pod wodą i tak niepotrzebny;). Za to pojemność 4GB starczy na dość sporą ilość utworów, podcastów czy jakiegoś audiobooka.
- czas odtwarzania do 8h – w zupełności wystarczy:) nawet jak weźmiemy go na dłuższą wyprawę rowerem.
- najważniejsza jednak cecha IP 68, czyli całkowicie wodoszczelne do 2m.
OpenSwim – pierwsze wrażenia
Obsługa słuchawek
Są proste w obsłudze. Bez problemu damy radę je naładować, czy puścić muzykę, zmieniać utwory czy poziom głośności. Nie jest to skomplikowane i o to właśnie chodzi. Szczególnie w trakcie pływania:) nie wyobrażam sobie by miało to być choć trochę skomplikowane. Ja osobiście tworzę playlistę i leci w całości, tak bym jak najmniej musiał coś zmieniać.
Obsługa plików i przegrywanie.
Wspierają: MP3, WAV, AAC, WMA, FLAC. Zgrać coś na nie (gdy posiadamy odpowiedni plik), jest proste, wystarczy przekopiować. Można ściągnąć też ze strony jakiś podcast, czy audiobooka (nawet z popularnych serwisów – o ile są np w formacie mp3). Problem pojawia się z Apple i kompatybilnością z iTunes. Jest to jednak bardziej problem Apple. Korzystając z abonamentu iMusic, nie jesteśmy w stanie w 100% zrzucić muzyki. Apple dostarcza utwory w formacie m4p, zabezpieczone DRM. Takiego pliku niestety nie da się wgrać na słuchawki. Dlaczego więc napisałem, że jest to wina Apple a nie AfterShokz? Z prostej przyczyny, nie da się tego pliku wgrać nigdzie indziej. Korzystam z Garmin Fenix 6 (recenzja TUTAJ), mimo tego, że Garmin ma specjalną aplikację do zgrywania plików na zegarek, obsługuje wszystkie Spotify, Deezery itp… to z m4p Apple’a sobie nie radzi. Trzeba znaleźć jakieś inne rozwiązanie.
Jak leżą?
Tego trochę się obawiałem. Wprawdzie ze słuchawek z pałąkiem korzystam już od 2018 (AfterShokz Titanium)… ale jednak korzystanie w biegu, rowerze czy biurze… to zupełnie coś innego jak na basenie. Wyszło całkiem ok. Po pierwsze są lżejsze i bardziej smukłe od Trekz. Sam pałąk można ułożyć tak, by było nam wygodnie. Jest kilka opcji: możemy włożyć je częściowo pod czepek, lub na.
Do tego okularki również w niczym nie przeszkadzają, a nawet mogą pomóc. Jeżeli pływamy z nawrotem koziołkowym, wtedy dobrze jest tak założyć, by okularki swym paskiem dodatkowo przytrzymywały słuchawki. Dzięki temu, pozostają na swoim miejscu nawet z nawrotami. Co najlepsze, ja gdy pływam, korzystam z zatyczek do uszu. Czy to przeszkadza? Absolutnie nie. Przewodzenie przez kość daje radę w 100%.
Przewodnictwo kostne Shokz
OpenRun, jak i inne słuchawki z firmy Shokz korzystają z przewodnictwa kostnego. Co to w ogóle jest? Jest to zastosowanie rozwiązania, które używane są też m.in. w aparatach słuchowych. Pomijamy ucho zewnętrzne, a dźwięk do ucha środkowego trafia za pomocą naszych kości… (wiem, trudno trochę w to uwierzyć, trzeba to poczuć). Słuchawki wywołują drgania, które przez kości twarzy (omijając bębenek) trafiają do ślimaka – czyli części ucha wewnętrznego.
Jakość dźwięku
Tutaj nie mam się do czego przyczepić, a jest za co pochwalić. Jakość jest bardzo dobra, chyba nawet lepiej słychać aniżeli w Trekz Titanium. Do tego moment zanurzenia w wodzie… to już zupełnie inna historia. Ostatnio słuchałem muzyki poważnej na tych słuchawkach, gdy tylko zanurzyłem głowę, jakość dźwięku jeszcze bardziej się wyostrzyła, a koncert odbywał się jakby wewnątrz mojej głowy (miało to związek z totalnym wyciszeniem dźwięków z otoczenia).
Minusy OpenSwim?
OpenSwim mają chyba tylko jeden. Szkoda, że nie ma bluetooth, przez co ogranicza się ich funkcjonalność do odtwarzacza mp3. Dla mnie nie jest to duży problem, bo i tak miałem wcześniej słuchawki przeznaczone do biegania i ten egzemplarz mam przede wszystkim na basen.
Plusy OpenSwim?
Poza tym, co już wymieniłem (jakość dźwięku, lekkość, dobre trzymanie) podkreślę raz jeszcze- wodoszczelność. Po raz pierwszy, jak idę biegać, gdy naprawdę mocno pada, zabieram je bez obaw. Jak już mowa o korzystaniu na zewnątrz, to dużą zaletą jest to, że nie wkładamy ich do uszu, dzięki czemu docierają do nas dźwięki otoczenia.
Shokz OpenSwim podsumowanie
Jestem z nich bardzo zadowolony. Najbliższe miesiące przeznaczam w dużej mierze na basen (w planach nawet 4x w tygodniu). Pływanie ma to do siebie, że te 80 czy więcej długości basenów potrafi psychicznie zmęczyć. Teraz pływając mogę zająć czas słuchaniem muzyki, podkastów czy np. nauką języka włoskiego :).
KOD RABATOWY
jeżeli zdecydujesz się na ktoreś słuchawki z Shokz, to na ich stronce (TUTAJ) po wpisaniu TheSor10 dostaniesz 10% zniżki.
3 komentarze
Dziękuje za wyczerpujący opis.
Mam nadzieję, że był pomocny
[…] z OpenRun Pro z Bluetooth (TUTAJ TEST), natomiast gdy szedłem na basen, wybierałem OpenSwim (TUTAJ TEST) mp3. Marzyłem, by w końcu móc zabrać jedne słuchawki i na bieganie, i na basen. OpenSwim Pro […]