Berlin Marathon 2018

Nobody is BORN as a WARRIOR! You choose to be ONE. When you refuse to stay seated. You choose to be ONE, when you refuse to BACK DOWN. You choose to be ONE, when you STAND UP! After getting knocked DOWN

Berlin Marathon 2018

Berlin Marathon 2018

Spełnienie marzeń

Tak, jak każdy piłkarz marzy, by wziąć udział w mistrzostwach świata i poczuć to święto piłki nożnej. W bieganiu… coś takiego jest możliwe i dostępne nawet dla amatorów. Jednymi z takich „Świąt” biegowych są maratony zaliczane do World Marathon Majors,  a wśród nich Berlin Marathon.

Co nas czeka na Berlin Marathon?

16 września na starcie w stolicy Niemiec stanie światowa czołówka biegaczy długodystansowych, by ponownie zmierzyć się z rekordem świata (2:02:57) ustanowionym przez Dennisa Kimetto w 2014 roku, właśnie w Berlinie. W rywalizacji mężczyzn kibiców na całym świecie elektryzuje pojedynek dwóch Kenijczyków, Wilsona Kipsanga i Eliuda Kipchoge. W rywalizacji kobiet zmierzą się m.in. Tirunesh Dibaba, Gladys Cherono i Edna Kiplagat. W 45. edycji berlińskiego maratonu weźmie udział ponad 44 tysięcy biegaczy z całego świata.

Tak… trasa na rekord świata, do tego impreza na 44 tysiące ludzi… coś niesamowitego, coś co będę mógł już niebawem przeżyć.

World Marathon Majors

Już od dłuższego czasu marzyłem, by pobiec w jednym z Majors’ów, by poczuć tę atmosferę, do tego na takiej trasie… będzie to na pewno coś niesamowitego. To lubię w bieganiu, że nawet amator ma szansę wziąć udział w wydarzeniu miary światowej. Będę mógł wystartować w tym samym momencie co wspomniany wyżej Kipchoge czy Kipsang. Do tego znajduję się w fantastycznym momencie: NIC NIE MUSZĘ… MOGĘ WSZYSTKO. Tak… bo gdy w kwietniu biegłem w Greater Manchester Marathon, wtedy wisiała nade mną presja złamania 3 h… tyle osób we mnie wierzyło, tyle wspierało, czułem to na swych barkach (chyba wiem, co czuli nasi piłkarze przed mistrzostwami świata;).

Teraz tego nie ma… teraz pozostała życiówka z Manchesteru, czyli 2:55:18… co z tym zrobię? Sam nie wiem. Po raz pierwszy, nie mam w głowie konkretnego czasu, na który chciałbym biec. Dzięki temu.. mogę biec na luzie, postaram się poprawić życiówkę – ale o ile? Nie wiem… wszystko zależy od samopoczucia, od pogody, od dyspozycji dnia. Będę chciał poprawić się jak to tylko możliwe… a jak się nie uda?

TRUDNO! jak już nie będę miał sił, nie będę miał szans na pobicie życiówki… to przede wszystkim nie będę się wtedy załamywał. By temu zadziałać, to po:

  • pierwsze, będę cieszył się tym biegiem i tym, że jestem w gronie 44 tysięcy równie popapranych ludzi jak ja.
  • drugie wyciągnę telefon/kamerkę i zrobię dużo zdjęć.
  • trzecie, przybiję pełno piątek, będę się cieszył, świętował!

Tak naprawdę każdy maraton powinien być przez nas – amatorów tak traktowany. Ma to być przede wszystkim jedna wielka zabawa. Swoisty Victory Lap – jak to ostatnie okrążenie po stadionie, które biegnie zwycięzca. Coś, co jest dla wspomnień, dla wzruszeń, dla zbudowania większej motywacji do dalszej pracy.

Taki jest mój plan na Berlin Marathon

a Ciebie zapraszam do przeczytania mojej relacji z samego biegu:

 

Leave a Reply